«Kowboje oceanu»

3429

Описание

Połowa XXI wieku. Były astronauta rozpoczyna nowe życie jako tytułowy kowboj oceanu - inspektor, pracujący na oceanicznej farmie planktonu i wielorybów. Śledzimy jego karierę jednocześnie będąc świadkami całej masy sytuacji, jakie czekają Człowieka w przyszłym podboju oceanu...



2 страница из 168
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.

— Kurs dwieście dwadzieścia pięć, szybkość pięćdziesiąt węzłów, głębokość dwadzieścia sążni. Stacja hydroakustyczna nastawiona na obserwację okrężną. Przypuszczalne dotarcie do wyznaczonej strefy — czterdzieści minut. Do czasu wykrycia celu będę się zgłaszał co dziesięć minut. Przechodzę na odbiór.

Potwierdzenie z „Rorquala” było ledwie słyszalne i Don wyłączył radio. Należało się rozejrzeć.

Przygasił światła w kabinie, żeby lepiej widzieć ekrany, włożył polaryzujące okulary i zajrzał w otaczające go głębiny. Upłynęło kilka sekund, zanim dwa obrazy zlały się w jego mózgu w jeden trójwymiarowy.

Dzięki długiej praktyce Don potrafił bez wysiłku odczytywać ich mowę. O pięćset stóp pod nim rozciągała się aż po granice jego horyzontu Warstwa Rozpraszająca — żywy kożuch pokrywający pół świata. Była to podwodna łąka mórz i oceanów, wznosząca się i opadająca w ślad za słońcem, zawsze na granicy między ciemnością i światłem. W nocy podpływała prawie do powierzchni, ale świt z powrotem spychał ją w głębiny.

Warstwa ta nie stanowiła przeszkody dla jego hydrolokatora. Don przenikał wzrokiem przez ten żywy obłok aż do samego dna oceanu, ale największe głębiny nie budziły jego zainteresowania; stada, których strzegł, i drapieżcy, którzy im zagrażali, należeli do górnych pięter oceanu.

Don wyłączył nadajnik skierowany w dół i skoncentrował promień hydrolokatora na płaszczyźnie poziomej. Rozproszone echo od dna znikło i mógł teraz wyraźniej widzieć to, co się działo wokół niego, w stratosferze oceanu. Ten połyskujący obłok o dwie mile przed nim to ogromna ławica ryb; Don pomyślał, że w Bazie mogą o niej nie wiedzieć, i zrobił notatkę w dzienniku pokładowym. Wokół ławicy widać było pojedyncze większe błyski — to morskie drapieżniki ciągnęły za bydłem, zapewniając nieprzerwany ruch w kręgu życia i śmierci. Ale ten dramat nie był sprawą Dona; on szukał grubszej zwierzyny. Jego łódź zmierzała na zachód, jak stalowa igła, szybsza i groźniejsza od wszystkich drapieżców prujących fale mórz. Ciasna kabina oświetlona teraz jedynie mrugającymi światełkami tablicy kontrolnej pulsowała energią, a potężne turbiny wyrzucały strugi wody. Don spojrzał na mapę i stwierdził, że przebył już połowę wyznaczonej drogi. Zastanawiał się przez chwilę, czy nie wynurzyć się, aby obejrzeć martwego wieloryba, gdyż na podstawie uszkodzeń ciała mógłby określić rodzaj napastnika. Oznaczałoby to jednak dalszą zwłokę, a w podobnych” sprawach pośpiech jest najważniejszy.

Комментарии к книге «Kowboje oceanu», Артур Чарльз Кларк

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства