«W dół, do Ziemi»

898

Описание

Świat Holmana to planeta eksploatowana przez wielkie korporacje. Do czasu, gdy okazuje się, że wykorzystywane do niewolniczej pracy tubylcze gatunki: nildory i sulidory są inteligentne. Na planetę zostaje nałożona kwarantanna, władza wraca do rąk tubylców. Gundersen, były pracownik korporacji, wraca na Świat Holmana gnany ciekawością i obsesją na punkcie miejscowej cywilizacji i religijnego obrządku ponownych narodzin. Spotyka wielu swoich dawnych przyjaciół i odkrywa wielką tajemnicę nildorów.



1 страница из 132
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Robert Silverberg W dół, do Ziemi

Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę,

a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?

Księga Kaznodziei Salomona 3,21 I

A jednak wrócił do Świata Holmana. Nie umiałby dać jasnej odpowiedzi, dlaczego tak się stało. Może działała nieodparta siła przyciągania, może uczucia, a może głupota. Gundersen nigdy nie planował, że kiedyś znów odwiedzi to miejsce, a mimo to znalazł się tutaj. Czekał na lądowanie. Tuż za osłoną wizjera, był świat niewiele większy od Ziemi, świat, który zabrał mu najpiękniejsze lata życia, gdzie dowiedział się o sobie rzeczy, których raczej wolałby nie wiedzieć. Zapaliło się czerwone światło sygnalizacyjne. Statek będzie wkrótce lądował. Jednak wbrew wszystkiemu wracał.

Widział całun mgły zalegający nad strefą o umiarkowanej temperaturze, nieregularnie rozrzucone szczyty pokryte lodowymi czapami i pas tropików wijący się jak ciemnobłękitna wstęga. Pamiętał jazdę przez Morze Piasku w oślepiającym blasku o świcie, pamiętał jak płynął milczącą czarną rzeką pod baldachimem drżących liści zakończonych ostro jak sztylety i pamiętał cocktaile na werandzie stacji w dżungli z Seeną tuż przy sobie i stadem nildorów ryczących w zaroślach. Było to dawno. Teraz nildory znów zostały panami Świata Holmana. Gundersenowi trudno było się z tym pogodzić. A może właśnie dlatego wrócił. Chciał zobaczyć, co też nildory potrafią zdziałać.

— Prosimy pasażerów o uwagę — rozległo się z głośnika wezwanie. — Za piętnaście minut znajdziemy się na orbicie Belzagora. Proszę wrócić do kołysek, zapiąć siatki zabezpieczające i przygotować się do lądowania.

Belzagor. Teraz tak nazywała się ta planeta. Nazwa miejscowa, własne słowo nildorów. Gundersenowi kojarzyło się to z mitologią asyryjską. Oczywiście była to wymowa „uszlachetniona”, u nildorów brzmiało to bardziej jak „Blizgrr”. A więc Belzagor. Będzie tak nazywał tę planetę, skoro teraz nosi takie imię i skoro tego po nim oczekują. Zawsze starał się nie obrażać bez potrzeby obcych istot.

— Belzagor — powiedział. — Ten dźwięk zawiera jakąś zmysłowość, prawda? Przyjemnie się go wymawia.

Para turystów, siedząca obok niego w przedziale na statku, zgodziła się ochoczo — potakiwali wszystkiemu, co Gundersen powiedział. Mąż, pulchny, blady, ubrany z przesadną elegancją, dorzucił: — Nosiła nazwę Świat Holmana, kiedy pan tu był ostatnio. Nie mylę się, prawda?

Комментарии к книге «W dół, do Ziemi», Роберт Силверберг

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства