W Sali Ceremonii Żałobnych Panteonu zebrali się krewni i przyjaciele poległych. Olga rozpłakała się i oparła głowę na mym ramieniu, a ja ze współczuciem gładziłem jej siwe włosy. Ona najdłużej z nas wszystkich opierała się niszczącemu wpływowi czasu, ale nieszczęście kompletnie ją załamało. Z trudem, żeby tylko coś powiedzieć, wymamrotałem:
— Olu, mogłabyś wybrać jakiś inny kolor włosów, to przecież takie proste.
Nadal wszystko brała dosłownie. Teraz też potraktowała moje słowa poważnie i uśmiechnęła się z takim smutkiem, że omal się nie rozpłakałem.
— Leonidowi podobałam się taka, jaka jestem, a poza nim nie mam się dla kogo upiększać.
Wraz z Olgą przyszła na pogrzeb Irena, jej córka. Nie widziałem Ireny co najmniej piętnaście lat i zapamiętałem ją z tamtych czasów jako rozkapryszoną, nieładną dziewczynkę, podobną jak dwie krople wody do Leonida i z jego charakterem. Dawniej często się dziwiłem, że Irena tak mało wzięła od matki rozsądku, spokoju, jej umiejętności przenikania do sedna każdej tajemnicy i niezłomnej woli ukrytej pod pozorami miękkości, dobrego wychowania i nieudawanej życzliwości dla wszystkich. A w Panteonie ujrzałem kobietę smukłą i smagłą, porywczą, mówiącą szybko i zdecydowanie, o energicznych ruchach i tak ogromnych czarnych oczach, że trudno było od nich oderwać wzrok. Irena wydała mi się jeszcze bardziej podobna do Leonida niż dawniej, przy czym nie było to podobieństwo czysto zewnętrzne. Dzisiaj, kiedy trudno już cokolwiek naprawić, widzę jak bardzo myliłem się co do charakteru Ireny. W długim łańcuchu przyczyn, które doprowadziły do dzisiejszego nieszczęścia, również i ta moja pomyłka odegrała swoją rolę.
Objąłem dziewczynę przyjaźnie i powiedziałem:
— Bardzo kochałem twojego ojca, drogie dziecko. Odsunęła się ode mnie gwałtownym gestem, błysnąwszy przy tym oczami. Zbanalizowane do szczętu wyrażenie „błysnąć oczami” w tym wypadku jest jedynie odpowiednie, gdyż po prostu nie mogę wyrazić się inaczej. Błysnęła więc oczami i odpowiedziała z wrogością, która mnie zdumiała:
— Ja też kochałam swojego ojca, ale już nie jestem dzieckiem, Eli.
Комментарии к книге «Pętla wstecznego czasu», Siergiej Sniegow
Всего 0 комментариев