Wszystko w porządku — pomyślał Kowal. — Jesteś więc moim dziedzicem, Timie. Ciekawe, w jakie dziwne miejsce zaprowadzi cię Gwiazda. Biedny stary Kołek! Pewno nigdy się nie dowie, jaki skandal wydarzył się w jego własnej rodzinie!
Kołek rzeczywiście nigdy się nie dowiedział. Jednakże podczas festynu stało się coś, co go ogromnie ucieszyło. Przed zakończeniem zabawy Kuchmistrz pożegnał się z dziećmi i z dorosłymi, którzy się tam zebrali.
— Chcę was dzisiaj pożegnać — oznajmił–bo jutro albo pojutrze opuszczę waszą wieś. Mój uczeń Grajek umie już dość, żeby przejąć funkcje kucharskie. Zna doskonale rzemiosło i pochodzi, jak wam wiadomo, z waszej wsi. Co do mnie, wracam w swoje strony. Myślę, że nie odczujecie zbytnio mojej nieobecności.
Dzieci żegnały go wesoło i dziękowały mile za przepyszny tort. Tylko mały Tim ujął go za rękę mówiąc z cicha:
— Bardzo żałuję…
Rzeczywiście kilka rodzin we wsi przez pewien czas żałowało, że Alfa nie ma już wśród nich. Garstka jego przyjaciół, a w szczególności Kowal i Grajek, zasmuceni rozstaniem postanowili uczcić pamięć Alfa, konserwując złocenia i malowidła w świetlicy. Ale większość mieszkańców wsi była zadowolona. Alf pełnił funkcje Kuchmistrza bardzo długo, więc chętnie przyjęto zmianę. A stary Kołek, stukając laską o podłogę, oświadczył bez ogródek:
— Wyniósł się nareszcie! Bardzo mnie to cieszy. Nigdy go nie lubiłem. Był chytry. Można powiedzieć, zanadto zmyślny.
Реклама на сайте
Комментарии к книге «Kowal z Podlesia Większego», Джон Рональд Руэл Толкин
Всего 0 комментариев